Codziennik

Codziennik

Guess who’s back!

Guess who’s back po dwóch latach? Tak to ja! I mimo że większa część ludzkości nie zauważyła tego, że przestałem pisać, to postanowiłem przynajmniej raz w tygodniu wrzucac tu nowy wpis. Potraktuje to jako formę terapii i uczenia się dobrych nawyków i samodyscypliny. A kiedy wreszcie Google stwierdzi, że ktoś tego bloga czyta i jest

Czytaj dalej
Codziennik

Dobra strona Kataru

Dziś nie o sezonie wzmożonego zachorowania na grypę, tylko o sezonie na zwycięstwo! I to nie byle jakie, bo wreszcie nie wypada zaśpiewać: Polacy nic się nie stało! Na piłce nożnej znam się mniej więcej jak nasi rządzący na rządzeniu. To znaczy wiem, że się gra i że najlepiej wygrać. Bo jak się wygra, to

Czytaj dalej
Codziennik

Nie kupujcie cukru tylko sól jodowaną

Ostatnio zrobiło się głośno o powracającym jak australijski bumerang temacie atomu, a właściwie atomowej zagłady naszej ukochanej i póki co jedynej planety. Jedni straszą tym, że przez powstające w Żarnowcu i Lubiatowie elektrownie atomowe wyrośnie nam trzecia ręka. Co obok galopującej inflacji niechybnie spowoduje kolejne straty w naszych portfelach, bo będziemy musieli kupić nowe, przystosowane

Czytaj dalej
Codziennik

Przepis na chodnik w sosie własnym

Wrodzone skąpstwo, uparta natura osła i pewnie jakaś mutacja genu odpowiedzialnego za szacowanie ryzyka sprawia, że często zdarza mi się robić rzeczy dość głupie. Ostatnim tego przykładem jest domowej roboty chodnik przed naszym leśnym domkiem. Nie wiem nawet czy powinienem nazywać go chodnikiem, bo chodząc po nim można połamać sobie nogi, ale nie wiem też,

Czytaj dalej
Codziennik

Buty z kwiatu paproci

Ostatnio moje wysłużone buty stwierdziły, że noszą mnie wystarczająco długo i mają już dość. „Wysłużone buty” w tym przypadku oznacza, że ów obuw ma 21 wiosen. Tak, mam buty, które mają  SŁOWNIE: DWADZIEŚCIA JEDEN LAT! Może nie wyglądają, jakby dopiero co opuściły sklep, ale nie są też szczególnie zniszczone. A używałem ich naprawdę intensywnie. Zima, lato,

Czytaj dalej